• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
mikrobajki

Mikro Bajki

Kolejna witryna oparta na WordPressie

  • Mikrobajki
  • O projekcie
  • O mnie
  • Słowniczek trudnych wyrazów

12. BUTY NA STOLE

29 sierpnia 2020

1-BUTY-NA-STOLE

Babcia Franciszka zawsze mówiła, żeby nie kłaść butów na stole, bo będzie nieszczęście. I jak się sól rozsypało, to też krzywo patrzyła.
– Będzieta się kłócić! – krzyczała – to już lepiej cukier rozsypujta, to się będziem śmiać.
– Śmiać się nie będziem, bo cukier przecie na kartki, a sól bez kartek można kupić – kwitował dziadek Franek.
Działo się to w czasach, kiedy w sklepach były puste półki albo co najwyżej ocet na nich stał, bo octu nikt nie kupował. Tasia nie wiedziała po co w sklepach są puste półki i co robiły w nich sprzedawczynie, skoro nie było co sprzedawać. No i dlaczego nikt tego octu nie kupował?
– Czerwona zaraza – wzdychał dziadek Franek – ale jeszcze gorsza czarna zaraza…
O czerwonej i czarnej zarazie Tasia też nic nie wiedziała. Ale na pewno to musiało być jakieś straszydło, skoro zabierało ze sklepów wszystko poza octem.

2-OCET

Tego dnia Tasia pojechała z rodzicami na wieś do dziadków Franków. Najpierw tramwajem, potem pociągiem, a potem autobusem. To nie był wyjazd na wakacje. Była połowa czerwca. I tam, na wsi, zobaczyła buty na stole. Miała je przed samymi oczami. Ich podeszwy były czyściutkie i nieużywane. Tasia pomyślała, że są zrobione z tektury. Obeszła stół i zobaczyła, że leży na nim jakaś pani, na której stopy założono te czyściutkie buty. W pokoju unosił się zapach zapalonej świecy. Okna były zasłonięte i w pomieszczeniu panował półmrok. Kurz krążył w smudze światła. Na zewnątrz gorącem buchało już lato.
– Kim jest ta pani? – zapytał mały Janek, kuzyn Tasi.
– To jest twoja mamusia – odpowiedział tatuś Tasi.
– Dlaczego ona tak leży i się nie rusza?
– Ona umarła.
– Aha, to dobrze, bo ja już myślałem, że jest bardzo chora – powiedział z powagą Janek – Ona zaraz wstanie. Zawsze tak jest, kiedy się kogoś zabija. Najpierw się przewraca i leży, a potem zaraz wstaje. Wiem, bo często bawię się w wojnę na podwórku.
– Nie, ona już nigdy nie wstanie. Jej nikt nie zabijał. Ona umarła. Rozumiesz?
Janek chyba nie rozumiał. Tasia też nie.
Potem wszyscy powoli poszli w kondukcie. Śpiewali pieśni, płakali, rozmawiali, niektórzy nawet po cichu chichotali. Mamusia miała śmieszny mały kapelusik z woalką i była smutna. Trzymała Tasię za rączkę. A tatuś niósł wieniec z białymi kwiatkami, które nazywały się margerytki.

3-MARGERYTKI

– Dąbki, panie, dąbki, długo się trzymają, nawet, jak jest bardzo ciepło – zapewniała sprzedawczyni w kwiaciarni.
Tatuś kupił jednak białe margerytki.
– Margerytki to królowe nieśmiertelności – powiedziała mamusia.
– W sam raz na ostatnią drogę cioci Małgorzaty – dodał tatuś.
Tasi też się podobały.
– Szkoda umierać w taką pogodę… – szepnął ktoś z żałobników.
Tasia nie wiedziała co to znaczy „umierać”. A pogoda upajała zapachem jaśminów i piwonii.
W końcu kondukt zatrzymał się. Ksiądz odmówił modlitwę. Gorący, piaszczysty podmuch powietrza spowił wszystkich.
Mały Janek bawił się ziemią, która leżała dookoła głębokiego dołu. Rozgrzebywał ją i budował zamek. Kiedy zabrano go stamtąd, a ziemię zaczęto wsypywać do dołu, rozpłakał się:
– To jest mój zamek!

4-CMENTARZ

Tasia patrzyła jak ziemia z głuchym uderzeniem spada do ciemnego dołu, a płatki margerytek unoszą się na wietrze. Usłyszała dziecięcy śmiech, ale nie wiedziała, czy to śmieją się anioły, które machały do niej z nieba, czy mały Janek, który biegał za białymi płatkami margerytek. Zamyśliła się i chyba wtedy zrozumiała, że butów na stole nie wolno kłaść, bo nieszczęście gotowe.

5-ANIOŁEK

Filed Under: Bajki

1 WIELORYBA 1. WIELORYBA
2. DZIADKA OGRODZILI!
1-DRZEWO-ZIELONE 3. DRZEWO
1-KOMINIARZ 4. WEJDŹ WYŻEJ!
1-STRAGAN-NA-ZIELONYM-RYNKU 5. SPRAWUNKI
1-CHLEB-Z-MUSZKATRDĄ 6. U TYCH W KOŃCU
1-TERAKOTA 7. TERRRAKOTKA
1-CIASTECZKO-W-PAPILOTCE 8. CIASTECZKA W PAPILOTKACH
1-ŚRUPEK 9. ŚRUPEK
1-KAWIARNIA 10. KAWIARNIA albo NIEDOCUKRZENIE
1-KRÓLOWA-LECI-NAD-ULICĄ-ŁĄKOWĄ 11. KRÓLOWA
1-ROWER 13. WYPADKI CHODZĄ PO KAŁUŻACH
1-TRZEPAK 14. O WYCHODZENIU PRZEZ OKNO
1-FOTO-ZORZA 15. PTASZEK W APARACIE
1-RODZINA 16. KAPELUSZ
stypendium
Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci

wykonanie strony internetowej: miastostron.pl